Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Szlak samochodowy: Między jaskiniami i ostańcami

Szlak samochodowy: Między jaskiniami i ostańcami

Oświetlona sala w Jaskini Wierzchowskiej Górnej. Na dnie jaskini stalagmity.
Wierzchowie Region turystyczny: Jura Krakowsko-Częstochowska
Macie ochotę na krótką wycieczkę z Krakowa, podczas której będziecie mogli zobaczyć tajemnicze jaskinie, malownicze wapienne skały wznoszące się nad dolinami, zaglądnąć do zabytkowych kościołów, a do tego sprawdzić czym jest Diabelski Most i gdzie bije Źródło Miłości? To mamy dla Was ciekawą trasę, idealną na jednodniową przygodę! Będzie dużo przyrody, dużo interesującej architektury, a nawet pomnik gladiatora. Zainteresowani? To zapraszamy do lektury!

Piktogram długość trasy 34 kilometry

Piktogram miejsce startuWierzchowie, parking w pobliżu Jaskini Wierzchowskiej.

Piktogram dojazd drogą krajową numer 94 łączącą Kraków (na wschodzie) z Olkuszem (na zachodzie), z której należy zjechać w miejscowości Murownia w ulicę Dziurawiec (na wysokości sklepu meblowego). Po około 300 metrach znajduje się oznaczony parking.

Piktogram mapa 

 

W poszukiwaniu pięknych widoków i różnych atrakcji turystycznych często ruszamy w odległe kraje. Tymczasem niekiedy wystarczy wybrać się kilkanaście kilometrów za granice miasta, by znaleźć doskonałe miejsca na relaks i wypoczynek. Przykładem jest właśnie niniejsza trasa samochodowa, która może być dla Was pomysłem samym w sobie, ale i super podstawą do pieszych wędrówek po okolicy według przedstawionych propozycji.

Trzy jaskinie

Wycieczkę zaczynacie od zwiedzenia pierwszej z trzech jaskiń, które spotkacie na trasie. Dojście z parkingu do Jaskini Wierzchowskiej Górnej zajmuje około 10 minut; należy kierować się znakami rozmieszczonymi w terenie. Ta największa udostępniona do zwiedzania jaskinia na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej od maja do października otwarta jest codziennie. W czasie 50-minutowej wędrówki przez podziemne korytarze odwiedzicie Hotelik, Salę Balową i Salę Człowieka Pierwotnego. 

Piktogram opcja wycieczkiBędąc w okolicy, możecie rozważyć odwiedzenie malowniczej Doliny Kluczwody. Na wznoszącej się nad nią Zamkowej Górze w średniowieczu stała strażnica rycerska. W bliższych nam czasach doliną przebiegała granica między zaborami rosyjskim i austriackim o czym przypominają zrekonstruowane słupki graniczne.

Z jaskini do doliny jest około 1,5 kilometra. Należy przejść 200 w kierunku centrum Wierzchowia, po czym skręcić w lewo w ulicę Słoneczną i iść nią aż do końca (około kilometra), gdzie trzeba skręcić w prawo, w ulicę Kluczwody. Po przejściu 300 metrów znajdziecie się na maleńkim parkingu u wylotu Doliny Kluczwody.

Po poznaniu jaskini (i ewentualnie doliny) możecie ruszyć w dalszą drogę. Dojechawszy do drogi numer 94 kierujcie się w lewo. Wkrótce po prawej stronie miniecie ruiny wapiennika. Na najbliższym skrzyżowaniu skręćcie w prawo, by po przejechaniu przez Czajowice znaleźć się okolicach Jaskini Łokietka.

Piktogram parkingPłatny parking na prywatnym terenie znajduje się na końcu ulicy.

Dojście do Jaskini Łokietka, zwanej też Grotą Łokietka, zajmuje około 15 minut. Należy kierować się znakami szlaku niebieskiego a następnie czarnego. Według legendy, po ucieczce z Krakowa przed wojskami czeskiego króla Wacława II, miał się w niej ukrywać przez 6 tygodni król Władysław Łokietek. Pomógł mu w tym ponoć pająk, który gęstą siecią zasłonił wejście do groty, czym zmylił pościg.

To największa jaskinia Ojcowskiego Parku Narodowego, najmniejszego z polskich parków narodowych, ale niezwykle cennego pod względem przyrodniczym.

Piktogram opcja wycieczkiChcąc bliżej poznać okolicę, możecie się wybrać na trwającą około 2 godziny pieszą wycieczkę, która pozwoli zobaczyć wiele osobliwości przyrodniczych i uzdrowiskową zabudowę Ojcowa

Od skrzyżowania szlaków przy Grocie Łokietka należy wędrować za znakami niebieskimi, które po kwadransie doprowadzą do skalnej Bramy Krakowskiej i Doliny Prądnika. Stąd kierujemy się w lewo, by po około półgodzinie dotrzeć do centrum Ojcowa, z Muzeum Przyrodniczym i ruinami rycerskiej warowni. Powrót tą samą drogą lub nieco na skróty, z wykorzystaniem szlaku czarnego.

Piktogram czas przejścia około 1 ¾ godziny

Piktogram mapa 

Została Wam do odwiedzenia jeszcze jedna jaskinia. Dotarcie do niej jest równie proste, jak do tych już poznanych. Wracacie do drogi numer 94, skręcacie w prawo i po przejechaniu około 1 kilometra miniecie zajazd „Łokietek”, za którym trzeba skręcić w lewo zgodnie z drogowskazem wskazującym drogę do Jaskini Nietoperzowej, od której dzieli Was jeszcze kilometr.

Piktogram parkingParking znajduje się tuż przy ulicy, przy wejściu do jaskini.

Jaskinia Nietoperzowa swą nazwę zawdzięcza licznym rzeszom nietoperzy, które zamieszkiwały jej wnętrze. Co ciekawe, ich odchody były wydobywane i wykorzystywane jako nawóz. Warto też wiedzieć, że w jaskini kręcono zdjęcia do filmu Jerzego Hoffmana „Ogniem i mieczem” (o innych filmach kręconych w regionie można przeczytać w tekście „Filmowa Małopolska”). Podziwiając wodospad naciekowy i olbrzymie kotły wirowe, można sobie wyobrażać naszych przodków, którzy przed tysiącami lat odwiedzali to miejsce, o czym świadczą znaleziska wydobyte z namuliska w czasie prac archeologicznych.

Lokalne ciekawostki

Poznaliście już wszystkie jaskinie. Teraz czas na inne atrakcje. Po powrocie do drogi numer 94 skręcacie w lewo i jedziecie na zachód przez teren Gminy Jerzmanowice-Przeginia. W tej podróży towarzyszyć Wam będą widoki na liczne ostańce; okolica jest dosłownie nimi usiana. Mniejsze i większe, często o fantazyjnych kształtach sprawiają, że krajobraz jest niezwykle malowniczy. W latach 90. XX wieku w jedną ze skał uderzył najprawdopodobniej fragment meteorytu, choć po tym tajemniczym i wydarzeniu narosło wiele teorii o siłach nadprzyrodzonych, w tym również takie o wizycie kosmitów. Co ciekawe, po tym incydencie, w pobliskich wioskach w krótkim czasie aż czterokrotnie urodziły się trojaczki, a pary bliźniąt trudno zliczyć. 

Po przejechaniu długiej prostej i lekkim łuku w prawo miniecie kościół szpitalny pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela ufundowany przez bogatego krakowskiego kupca Jana Sroczyńskiego, który wyemigrował z Jerzmanowic około 1645 roku.

Sanktuarium i kalwaria

Trzymając się cały czas drogi krajowej, przejeżdżamy przez Gotkowice i Przeginię, w której odwiedzicie sanktuarium Najświętszego Zbawiciela. Pierwszy, drewniany, kościół zbudowano w Przegini w latach 1325-1327. Obecny kształt świątynia zawdzięcza przebudowie z początku XX wieku. W ołtarzu głównym znajduje się cudowny obraz Pana Jezusem Miłosiernego, który według legendy podczas walk na kresach w XVII wieku z płonącego kościoła uratował rycerz z pobliskiego Sieniczna. Opasany malowidłem wrócił do domu i umieścił je w kaplicy w rodzinnej wsi. Sława obrazu skłoniła biskupa krakowskiego do przeniesienia go do kościoła w Przegini. Wizerunek Jezusa namalowany jest na płótnie, na które nałożona jest metalowa szata srebrna i metalowa korona cierniowa, złota. Obraz jest umieszczony za zasłoną, na której widnieje obraz św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus.

Piktogram parkingParking znajduje się po lewej stronie drogi, tuż przy kościele.

To był już ostatni punkt przy drodze numer 94, teraz zabieramy Was na lokalne trasy. Z parkingu przy kościele cofacie się około 250 metrów do skrzyżowania, które wcześniej minęliście i kierujecie się za znakami prowadzącymi do Paczółtowic i Krzeszowic, celu Waszej dalszej podróży. Jeszcze do niedawna domy stały jedynie w odległości nie większej niż 300 metrów od drogi krajowej. Obecnie jest ich znacznie więcej, zabudowania ciągną się niemal do ostrego zjazdu do Czubrowic. Trudno to sobie dziś wyobrazić, ale pod koniec XX wieku bywało, że na tym odcinku tworzyły się kilkumetrowe zaspy, droga była nieprzejezdna, a jej udrożnienie wymagało wywożenia śniegu ładowarkami lub użycia pługa wirnikowego.

W Czubrowicach warta odwiedzenia jest zbudowana przez mieszkańców Kalwaria Czubrowicka.

Piktogram parkingSamochód najlepiej zostawić na parkingu w pobliżu drogi lub wjechać między zabudowania, kierując się lokalnymi uliczkami w prawo. Przy ostatnich domach można spróbować zaparkować na jednym z rozwidleń, zważając, by nie utrudnić mieszkańcom dojazdu do ich posesji.

Od głównej drogi kierujecie się znakami niebieskiego szlaku rowerowego. Po przekroczeniu przepustu na potoku, w pobliżu posesji z betonowym ogrodzeniem, skręcacie w lewo i ledwo widoczną ścieżką idziecie przez łąkę ku oddalonemu około 150 metrów wzniesieniu. Na jego stokach droga jest już lepiej widoczna i bez trudu traficie na szczyt, gdzie znajdują się ostatnie stacje Czubrowickiej Kalwarii. Jej powstanie to zupełnie oddolna inicjatywa. Początkowo stacje Męki Pańskiej zaznaczono kamieniami, potem brzozowymi krzyżami, które z czasem zastąpiły kamienne figury. Spod metalowego krzyża roztacza się rozległy widok na okolicę.

Piękne drewniane kościoły

Dalsza podróż prowadzi w głąb doliny, do miejscowości Racławice (nie mylić z wsią o tej samej nazwie w pobliżu Miechowa, na polach której rozegrała się słynna bitwa pod wodzą Tadeusza Kościuszki). Stoi tu drewniany kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny pochodzący z 1511 roku. W świątyni można podziwiać gotyckie detale ciesielskie i wyposażenie z tego okresu oraz renesansową polichromię z XVII wieku przedstawiającą sceny pasyjne i maryjne oraz wizerunki świętych.

Jadąc dalej z biegiem potoku Racławka, droga opuszcza jego dolinę (znajduje się tu parking, z którego możecie udać się na spacer malowniczą Doliną Racławki w stronę wsi Dubie) i wjeżdżacie na teren gminy Krzeszowice prosto do kościoła w Paczółtowicach.

Piktogram parkingTuż za kościołem, po lewej stronie drogi.

Drewniany kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny pochodzi z XVI wieku. Legenda głosi, że jego powstanie związane jest „przygodą” jaka spotkała właścicielkę pobliskiej wsi Pisary. Otóż, wiozła ona do domowej kaplicy obraz Matki Boskiej, nagle jej zaprzęg zatrzymał się i za nic nie chciał ruszyć w dalszą podróż. Kobieta uznała to za znak od Boga i ufundowała w tym miejscu świątynię, w której znajduje się pochodzący z II połowy XV wieku obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, stojącej na łące pełnej kwiatów i ziół. Mieszkańcy uważają, że modlitwa przed nim skutecznie pomaga odsuwać nieszczęścia, chroni przed anomaliami pogodowymi, gdyż Maryja otula okolicę swoim płaszczem.

We wnętrzu jest też wiele innych cennych gotyckich i barokowych elementów wyposażenia. Warto zwrócić uwagę na eksponowany w kruchcie barokowy obraz Chrystusa w Tłoczni Mistycznej z XVII wieku oraz obraz świętego Mikołaja z elementami rzeźbionymi w drewnie, a także okute blachą drzwi prowadzące z prezbiterium do zakrystii.

Do Diabelskiego Mostu i Źródła Miłości

Nieco dalej główna droga prowadząca do Krzeszowic skręca w lewo, my natomiast Wy jedziecie dalej prosto i po wjechaniu do lasu dość stromo zjeżdżacie do Doliny Eliaszówki. Na pierwszym skrzyżowaniu trzeba skręcić w lewo niemal pod kątem 180 stopni. Wkrótce miniecie kapliczkę świętego Antoniego a nieco dalej źródło proroka Eliasza. To znak, że jesteście już blisko klasztoru Karmelitów Bosych w Czernej (30 kilometrów od punktu startu). Z głównej drogi prowadzą do niego czytelne oznakowania.

Piktogram parkingRozległy parking znajduje się na terenie kompleksu klasztornego.

Barokowy kościół będący Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i Świętego Rafała Kalinowskiego wzniesiono w I połowie XVII wieku i z tego okresu pochodzi wyposażenie świątyni. Do rozszerzenie kultu znajdującego się tu obrazu Matki Bożej Szkaplerznej przyczynił się święty Rafał Kalinowski. Na terenie zwraca uwagę grota z pomnikiem proroka Eliasza, studnia wykuta w skale, klasztorny cmentarz, a także stacje drogi krzyżowej rozrzucone na stokach wzniesienia, na którym znajduje się miejsce widokowe.

Czerna może być ostatnim punktem Waszej wycieczki, ale polecamy Wam wyruszyć jeszcze na spacer po okolicy, korzystając ze szlaku żółtego lub leśnych ścieżek wokół klasztoru. Ozdobę doliny stanowią fragmenty murów i ruiny na jej dnie i zboczach, między innymi wrastające w leśny krajobraz pozostałości Diabelskiego Mostu. Dodajmy, że wspomniane źródło proroka Eliasza nazywane jest Źródłem Miłości, gdyż odwiedzenie go zapewnia znalezienie prawdziwej miłości.

Pomnik Gladiatora i inne atrakcje

Inna opcja to dalsza podróż doliną przez Czatkowice do pobliskich Krzeszowic (4 kilometry), by zajrzeć do parku otaczającego pałac Potockich oraz na Rynek, na którym stoi jedyny w Polsce pomnik gladiatora.

Piktogram parkingNiewielki parking znajduje się na wysokości kościoła, po prawej stronie.

Tutejszy pałac wzniesiono w połowie XIX wieku na polecenie hrabiny Zofii Potockiej. Sam budynek nie wygląda dziś nazbyt zachęcająco, jednak warto pospacerować po otaczającym go parku, wejść na wzniesienie, na którym stoi, by spojrzeć z wysokości na włości Potockich.

Aby trafić do parku z parkingu trzeba się skierować w prawo. Natomiast chcąc dojść do centrum miasta, należy przejść na drugą stronę ulicy i podążać zaczynającą się przy kościele ulicą Parkową.

Krzeszowice miały kiedyś status uzdrowiska. Od ponad 250 lat tutejsze wody siarczkowe są uznawane za lecznicze, pierwszych pacjentów zarejestrowano tu już w 1779 roku. Tradycje uzdrowiskowe są kontynuowane do dziś.

Na Rynku stoi jedyny w Polsce pomnik gladiatora będący kopią monumentu znajdującego się przed laty przy pałacu Potockich. O uzdrowiskowej przeszłości miasta przypomina pałac Vauxhall (u wylotu ulicy doktora Walkowskiego), który został wzniesiony w II połowie XVIII wieku jako dom zdrojowy z salami zabaw.

Na dalsze poznawanie okolicy z pewnością nie będzie już czasu. Dolinki Krakowskie kryją tak wiele atrakcji, że na ich poznawanie trzeba poświęcić kolejne dni. Pomocą w ich odkrywaniu może być inna trasa samochodowa, także przebiegająca przez Krzeszowice, którą zatytułowaliśmy „Zamek na wulkanie i skalne wąwozy”. Już sam tytuł brzmi intrygująco, rzeczywistość jest jeszcze ciekawsza. Zachęcamy do wyprawy!


Powiązane treści

Powiązane treści