Back

Wavelo zniknie z Krakowa w 2020 r.

Wavelo zniknie z Krakowa w 2020 r.

Stacja Wavelo Kraków
Wavelo, czyli krakowski system roweru miejskiego który działał w mieście od jesieni 2016 r. zniknie z miasta końcem bieżącego roku. BikeU, operator systemu wypowiedział umowę o współpracy z Urzędem Miasta Krakowa. Niestety rozmowy obu stron nie przyniosły efektów i 31 grudnia 2019 r. system zostanie wyłączony. Kraków mimo że wprowadziło rower miejski już w 2008 roku, to nie ma zbytniego szczęścia do operatorów tego systemu, bo od tamtego czasu miał zajmowało się tym już czterech operatorów.

Powodem rezygnacji firmy BikeU jest  prawdopodobnie spadek zainteresowania rowerami i rentowności całego system, bo w Krakowie przyjęto model współpracy w którym Miasto dopłaca miesięcznie do roweru Wavelo tylko symboliczną złotówkę (ok. 1500 rowerów w 168 stacjach), jednocześnie otrzymując 1% dochodów z wypożyczania rowerów (ok. 30 000 osób zarejestrowanych w systemie). Cały system musiał więc po prostu na siebie zarabiać sam, co w czasach popularności systemów hulajnóg elektrycznych stało się coraz trudniejsze. 

Mimo toczących się rozmów między miastem a operatorem, nie do końca wiadomo czy i w jakiej postaci będzie dostępny krakowski rower miejski w roku 2020. Toczą się rozmowy nad ew. możliwością odpłatnego przejęcia rowerów i stacji przez miasto do czasu wyłonienia kolejnego operatora. Nie wiadomo tylko na jakich zasadach współfinansowania oraz floty. Jak można wyczytać na portalu lovekrakow.pl Zarząd Transportu Publicznego chciałby żeby część floty była ze wspomaganiem elektrycznym. Ważne są szczegóły i proporcje, w szczególności patrząc na dość spektakularny tegoroczny falstart trójmiejskiego systemu Mevo. System ten zakładał oparcie systemu tylko o rowery elektryczne, bez stacji ładowania, za to obsługą cały czas wymieniającą baterie.  


Z punktu widzenia turystycznego i tras VeloMałopolska ten system i tak w zasadzie nie był komplementarny. Rowerami miejskim można było wg. regulamin poruszać się tylko w obrębie miasta, czyli maksymalnie np. do Tyńca, ale pod względem turystycznym na pewno mogły zachęcić sporą część osób do wynajmu długoterminowego już w prywatnych wypożyczalniach i eksplorację już dłuższych dystansów poza miasto.   

Dlatego warto żeby jakiś system roweru publicznego nadal w Krakowie funkcjonował, bo hulajnogi poza brakiem uregulowania prawnego już kompletnie nie zapewniają zasięgów dla długodystansowej turystyki i najzwyczajniej w obecnej postaci po prostu szpecą miasto. Może dałoby się wykorzystać potencjał już istniejących stacji dokujących i zamieniły się coś rodzaju hubów, na których do wypożyczania były różne środki lokomocji? (rowery zwykłe i ze wspomaganiem, z fotelikami dziecięcymi, towarowe, e-hulajnogi innych operatorów, etc.).